Uwaga: Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
***Zayn***
Wchodzę do domu. Słyszę głosy chłopca i dziewczynki:
- Tato! Tato! - i wskakują mi na ręce. Po chwili w korytarzu pojawiła się pewna kobieta w ciąży. Demi.
- Cześć, kocie. - pocałowała mnie. - Jak było w pracy?
- Dobrze, a u ciebie, skarbie? - uśmiechnąłem się.
- Josh trochę kopał. - wskazała na swój brzuch.
- Mogę? - zapytałem. Dziewczyna kiwnęła głową. Dotknąłem miejsca, gdzie jest jest dziecko. Poczułem, że jestem szczęśliwy.
************************************
Usłyszałem głos Harry'ego:
- Zayn, Zayn! Wstawaj! - potrząsał mną.
- Już. wstaję, wstaję! - otworzyłem leniwie oczy. - Co się takiego stało, że odważyłeś się obudzić mnie o... - spojrzałem na zegarek - 10.00?
- Nawet Demi już wstała, a ona lubi pospać, i to bardzo. Uwierz. - na sam dźwięk tego imienia się uśmiechnąłem i przypomniałem sobie o wczorajszym wydarzeniu.
- Ok, zaraz wstanę. - Harold wyszedł z mojego pokoju, a ja jeszcze chwilę poleżałem, jednak po chwili wstałem i poszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic, ułożyłem włosy i zszedłem na dół. Przy stole siedzieli wszyscy oprócz kuzynki Loczka.
- Gdzie młoda? - Niall z uśmiechem wskazał na kuchnię. Poszedłem w jej kierunku. Oparłem się o framugę drzwi i patrzyłem jak gotowała. Nagle zaczęła coś nucić. Gdy skończyła rozpocząłem klaskać. Trochę się zawstydziła. Nie wiem czemu, bo swoją drogą dobrze jej to poszło.
- Co tam robisz?
- jajecznicę. Chcesz?
- Pewnie. - podszedłem do niej - A w ogóle to dzień dobry. - pocałowałem ją w policzek.
- Dzień dobry. A co masz dzisiaj taki dobry humor?
- A tak jakoś. To źle?
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze. - uśmiechnęła się. Ma taki piękny uśmiech.
- A co to była za piosenka? Ta, którą śpiewałaś.
- A to nic takiego. Skyscraper. Napisałam ją gdy byłam w ośrodku. Gdy chciałam się poddać śpiewałam ją i mi pomagało. Chciałeś kiedyś to wszystko rzucić i wrócić do normalnego życia?
- Nawet nie wiesz jak często. Gdy czytam te wszystkie hejty próbuję sobie przypomnieć koncerty i spotkania z fanami. W końcu to dla nich to wszystko robię.
- Uwielbiam patrzeć jak śpiewacie. Jak się w tym zatracacie. - Patrzyła mi prosto w oczy. - To piękne. - zacząłem się do niej zbliżać. Już chciałem ją pocałować, ale zadzwonił jej telefon. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odsunęliśmy się od siebie.
- Co tam robisz?
- jajecznicę. Chcesz?
- Pewnie. - podszedłem do niej - A w ogóle to dzień dobry. - pocałowałem ją w policzek.
- Dzień dobry. A co masz dzisiaj taki dobry humor?
- A tak jakoś. To źle?
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze. - uśmiechnęła się. Ma taki piękny uśmiech.
- A co to była za piosenka? Ta, którą śpiewałaś.
- A to nic takiego. Skyscraper. Napisałam ją gdy byłam w ośrodku. Gdy chciałam się poddać śpiewałam ją i mi pomagało. Chciałeś kiedyś to wszystko rzucić i wrócić do normalnego życia?
- Nawet nie wiesz jak często. Gdy czytam te wszystkie hejty próbuję sobie przypomnieć koncerty i spotkania z fanami. W końcu to dla nich to wszystko robię.
- Uwielbiam patrzeć jak śpiewacie. Jak się w tym zatracacie. - Patrzyła mi prosto w oczy. - To piękne. - zacząłem się do niej zbliżać. Już chciałem ją pocałować, ale zadzwonił jej telefon. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odsunęliśmy się od siebie.
***Demi***
Tak mało brakowało, ale musiał zadzwonić ten cholerny telefon! Justin. Rzuciłam Malikowi przepraszające spojrzenie i odebrałam.
- Hej, debilu!
- Jak zawsze milutka. - zaśmiał się. - Będę u ciebie jutro wieczorem. Nagrywam piosenkę.
- I ja nic nie wiem?!
- No, bo ona jest dla ciebie. - gdy to powiedział zarumieniłam się.
- Justin, ja... dziękuję.
- Nie masz za co. Muszę lecieć. Kocham cię, Dems.
- Też cię kocham, Kidrauhl. - i rozłączyłam się. Akurat jajecznica się zrobiła. - Chłopaki! Śniadanie na stole! - oczywiście Niall przybiegł najszybciej. Gdy już wszyscy byli przy stole zaczęliśmy jeść. Siedziałam między Louisem i Zaynem. Pierwszy odezwał się Harry.
- Musimy jutro jechać do studia. - nagle poczułam czyjąś rękę na udzie. Zayn.
- Nagrywamy They Don't Know About Us. - powiedział, a ja strzepnęłam jego rękę. Po skończonym posiłku poszłam do pokoju i weszłam na Twittera. Napisałam It promises to be a great day! I miss you @justinbieber and I love you xx . Justin odrazu odpisał @DemsOfficial love you and miss you. Soon xx. Uśmiechnęłam się i wyłączyłam komputer. Poszłam do chłopców, jednak zastałam tylko mulata.
- Gdzie reszta? - usiadłam na kanapie obok niego.
- pojechali do sklepu. Miałem się tobą zaopiekować.
- Aha, ok. To co robimy?
- Może obejrzymy film?
- Ok. Idę coś wybrać.
- Jak zawsze milutka. - zaśmiał się. - Będę u ciebie jutro wieczorem. Nagrywam piosenkę.
- I ja nic nie wiem?!
- No, bo ona jest dla ciebie. - gdy to powiedział zarumieniłam się.
- Justin, ja... dziękuję.
- Nie masz za co. Muszę lecieć. Kocham cię, Dems.
- Też cię kocham, Kidrauhl. - i rozłączyłam się. Akurat jajecznica się zrobiła. - Chłopaki! Śniadanie na stole! - oczywiście Niall przybiegł najszybciej. Gdy już wszyscy byli przy stole zaczęliśmy jeść. Siedziałam między Louisem i Zaynem. Pierwszy odezwał się Harry.
- Musimy jutro jechać do studia. - nagle poczułam czyjąś rękę na udzie. Zayn.
- Nagrywamy They Don't Know About Us. - powiedział, a ja strzepnęłam jego rękę. Po skończonym posiłku poszłam do pokoju i weszłam na Twittera. Napisałam It promises to be a great day! I miss you @justinbieber and I love you xx . Justin odrazu odpisał @DemsOfficial love you and miss you. Soon xx. Uśmiechnęłam się i wyłączyłam komputer. Poszłam do chłopców, jednak zastałam tylko mulata.
- Gdzie reszta? - usiadłam na kanapie obok niego.
- pojechali do sklepu. Miałem się tobą zaopiekować.
- Aha, ok. To co robimy?
- Może obejrzymy film?
- Ok. Idę coś wybrać.
***Zayn***
Siedząc sam przeglądałem zdjęcia Perrie i moje. Zatrzymałem się na jednej z fotografii.
Zacząłem się zastanawiać się co do niej czuję. Doszedłem do wniosku, że to co po między nami było już nie wróci z powodu moich uczuć do Demi. Nie winię jej za to, broń boże. To nie jej wina, że jest taka wspaniała. Nie mogę zerwać z Pezz przez telefon. Okazałbym się największym dupkiem na świecie. Gdy przyszła zaproponowałem, żebyśmy coś obejrzeli. Po chwili wróciła z filmem. Dała mi go. Titanic.
- Może być? - uśmiechnęła się słodko. Kiwnąłem głową z uśmiechem. Zapewne będzie płakała, więc będę mógł ją przytulać. No co?! Włączyłem film. W sumie go nie oglądałem tylko patrzyłem na dziewczynę, która siedziała obok mnie. Zaczęła płakać. Uwaga, pan Malik wkracza do akcji.
- Chodź tu. - wyciągnąłem do niej ramiona, a ona wtuliła się we mnie jak w pluszowego misia. W pewnym momencie spojrzała mi w oczy. Powoli zacząłem się do niej przybliżać. Pocałowałem ją. Delikatnie, żeby się nie przestraszyła. Po chwili już bardziej pewnie. Wplotła palce w moje włosy. Coś upadło na podłogę. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy co to. Zdjęcie. Cholera! Skierowałem swój przerażony wzrok, jej był zaś przepełniony bólem i rozpaczą.
- Myślałam, że jesteś inny, Malik. - szepnęła i zapłakana pobiegła na górę. Wstałem i zacząłem nerwowo chodzić w jedną i drugą stronę. Podszedłem do ściany i z całej siły w nią walnąłem. Jak mogłem być tak nieostrożny?! Dlaczego nie schowałem tego zdjęcia? Dlaczego?
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Witajcie! Przepraszam, że tak późno. Jednak mam do was kilka spraw!
1. Macie tutaj TT Demi
2. Jeśli chcecie zadać pytanie któremuś z bohaterów to tutaj. tylko napiszcie do kogo!
3. Proszę o głosowanie w ankiecie!
4. Bardzo proszę o komentarze. Strasznie mnie motywują!
5. Chciałabym się dowiedzieć czy pisać dłuższe rozdziały. A może krótsze?
To chyba na tyle.
Pozdrawiam! :) xx
- Może być? - uśmiechnęła się słodko. Kiwnąłem głową z uśmiechem. Zapewne będzie płakała, więc będę mógł ją przytulać. No co?! Włączyłem film. W sumie go nie oglądałem tylko patrzyłem na dziewczynę, która siedziała obok mnie. Zaczęła płakać. Uwaga, pan Malik wkracza do akcji.
- Chodź tu. - wyciągnąłem do niej ramiona, a ona wtuliła się we mnie jak w pluszowego misia. W pewnym momencie spojrzała mi w oczy. Powoli zacząłem się do niej przybliżać. Pocałowałem ją. Delikatnie, żeby się nie przestraszyła. Po chwili już bardziej pewnie. Wplotła palce w moje włosy. Coś upadło na podłogę. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy co to. Zdjęcie. Cholera! Skierowałem swój przerażony wzrok, jej był zaś przepełniony bólem i rozpaczą.
- Myślałam, że jesteś inny, Malik. - szepnęła i zapłakana pobiegła na górę. Wstałem i zacząłem nerwowo chodzić w jedną i drugą stronę. Podszedłem do ściany i z całej siły w nią walnąłem. Jak mogłem być tak nieostrożny?! Dlaczego nie schowałem tego zdjęcia? Dlaczego?
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Witajcie! Przepraszam, że tak późno. Jednak mam do was kilka spraw!
1. Macie tutaj TT Demi
2. Jeśli chcecie zadać pytanie któremuś z bohaterów to tutaj. tylko napiszcie do kogo!
3. Proszę o głosowanie w ankiecie!
4. Bardzo proszę o komentarze. Strasznie mnie motywują!
5. Chciałabym się dowiedzieć czy pisać dłuższe rozdziały. A może krótsze?
To chyba na tyle.
Pozdrawiam! :) xx
Czekam co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńJak zwykle zapraszam do mnie http://jednokierunkoweopowiadania.blogspot.com/
Pisz dłuższe rozdziały :> Mogłabym czytać cały czas to opowiadanie. Świetnie piszesz :) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńNika
Pisze dalej kocie xx Świetne. <3
OdpowiedzUsuńhttp://igetaheartattack.blogspot.com/