wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 1 - Powrót Do Przeszłości

***Demi***
- Mamo, idę z Justinem na górę! – krzyknęłam. Gdy byliśmy już na górze rzuciliśmy się na łóżko i zaczęliśmy rozmawiać.
- Widziałeś minę tej starszej pani, gdy zacząłeś mnie wozić wózkiem sklepowym?
- Tak! Była niesamowita. A ty widziałaś jak dziecko, które miało najwyżej 6 lat spojrzało na nas, gdy najpierw cię pocałowałem, a później powiedziałem „najlepsi przyjaciele na zawsze.”? – ogólnie traktowaliśmy się jak para, jednak nią nie byliśmy.
- To było piękne. – powiedzieliśmy w tym samym czasie płacząc ze śmiechu.
- Uwielbiam te nasze odpały.
 - Tak, są świetne.
- Kocham cię, Jus.
- Ale ja cię kocham bardziej, Dems. – droczyliśmy się jeszcze przez pół godziny kto kogo bardziej kocha. Doszliśmy do wniosku, że kochamy siebie tak samo mocno. Spojrzałam na zdjęcie, które znajdowało się na mojej szafce nocnej. Wzięłam je do ręki i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. On od razu to zauważył. Usiadł obok mnie i przytulił. Nie musiał nic mówić, wystarczyło, że był przy mnie i się uśmiechałam.
- Jaki był? – zapytał wskazując na mojego kuzyna. Opowiedziałabym mu o nim, gdyby nie krzyk mojej mamy, że mam natychmiast przyjść.
- Justin, chodź ze mną, bo się boję. – oboje zaczęliśmy się śmiać jak dzieci, po chwili wziął mnie za rękę i  poszedł na dół. To, co zobaczyłam było najgorszą rzeczą, jaką mogłam ujrzeć.

***Justin***
Wszystko było pięknie, zostało jedynie rzygać tęczą. Jednak gdy zobaczyłem zielone oczy i loki nie mogłem uwierzyć, że przede mną  we własnej osobie stoi Harry Styles. Miałem ochotę się na niego rzucić z pięściami i powiedzieć, co zrobił mojej przyjaciółce. Dopiero później zauważyłem pozostałą czwórkę chłopaków. Zobaczyła, że coś jest nie tak, więc ścisnęła moją rękę mocniej i wyszeptała bezgłośne „będzie dobrze. Dasz radę.”. Ja na to się tylko uśmiechnąłem. Dems pomachała im i powiedziała:
- Chodź na górę. – Czy ją już do końca pogrzało?! Po tym co jej zrobił ona chciała go wysłuchać?!
- A mogę wejść z kuplami?
- Chodźcie.
- Jesteś pewna? – wyszeptałem jej na ucho.
- Nie, ale muszę to zrobić.
- Będę cię wspierał. Zawsze. Nie zapominaj o tym. – gdy to usłyszała uśmiechnęła się, pocałowała w policzek i wyszeptała „dziękuję.”. Byliśmy już przed drzwiami do królestwa mojej księżniczki. Zawsze ją tak nazywałem.
- Więc to ty jesteś tym dupkiem, który zostawił Dems, gdy ta najbardziej potrzebowała przyjaciela? Nie musisz odpowiadać. W sumie to było pytanie retoryczne. – powiedziałem rzucając się na łóżko dziewczyny.
- Nikt cię nie pytał o zdanie. – warknął podchodząc do mnie.
- Jeśli ci się coś nie podoba możesz wyjść. Proszę bardzo. – odwarknęła Demi.

***Zayn***
Gdy po raz pierwszy ją  zobaczyłem byłem pozytywnie zaskoczony. Spodobała mi się. Harry opisywał ją jako uroczą dziewczynkę, a tu taka piękność. Zayn, ogarnij się. Masz Perrie. Jednak muszę ją bliżej poznać. Za wszelką cenę.
***Harry***
Dopiero wtedy zobaczyłem, że jest naprawdę piękną dziewczyną. Gdyby nie była moją kuzynką chciałbym się z nią umówić.
- Możecie na chwilę zostawić nas samych? – na to moi przyjaciele wyszli. Ten rozpieszczony nastolatek nawet nie ruszył palcem. – Powiedziałem samych jakbyś nie dosłyszał.
- Wyjdę tylko, gdy moja księżniczka będzie tego chciała. – powiedział kpiąco.
- Idź. – usłyszałem.
- Jesteś pewna? Poradzisz sobie? – zapytał wstając i spoglądając w jej oczy,  w ogóle nie zwracając uwagi na to, że tam jestem.
- Tak, musimy porozmawiać.
- Dobrze. – pocałował ją w czoło i podszedł do mnie. – A ty, jeśli zobaczę, że Demi płacze albo w ogóle jest smutna. Nie żyjesz. – i wyszedł.
- Wyładniałaś.
- Daruj sobie przyjemności. Czego chcesz?
- Chcę naprawić to, co spieprzyłem  i pokazać, że naprawdę mi na tobie zależy.
- W jaki sposób?
- Pojedziesz razem z nami na wakacje.
- Nami? – widocznie się zdziwiła.
- Ze mną i chłopakami.
- Ale… - wiedziała, że nie dam za wygraną. – No dobra, kiedy?
- Jak najszybciej. Lecimy naszym prywatnym samolotem na Jamajkę.
- Czemu akurat tam? – zapytała wyciągając walizkę spod łóżka.
- Bo tam zawsze jest ciepło i słonecznie. – powiedziałem pomagając jej wyjąć przedmiot.
- Idę po chłopaków, żeby pomogli mi się spakować.
- Ok.

***Demi***
Poszłam na dół i powiedziałam:
-  Chłopcy, Pomo… Gdzie jest Justin?
- Odebrał telefon i powiedział, że musi już iść. – powiedział blondyn. Był w szoku, więc pomachałam mu przed oczami, pytając:
- Wszystko w porządku? – on tylko się popłakał, przytulił mnie, ja oczywiście odwzajemniłam uścisk.
- Dziękuję.
- Ale za co? – zapytałam.
- Za spełnienie mojego marzenia. Odkąd pamiętam jestem fanem Justina i moim marzeniem było spotkanie go.* – powiedział odsuwając się ode mnie i uśmiechając delikatnie przez łzy szczęścia.
- Skoro ja podobno pomogłam spełnić twoje marzenie to ty teraz pomóż spełnić moje.
- Zrobię wszystko.
- Przestań w końcu płakać i się uśmiechnij. Nie lubię gdy ktoś płacze, zwłaszcza z mojego powodu.
- Awwww, słodkie! – powiedzieli równo chłopcy, którzy dotychczas tylko patrzyli na całą scenę.
- Taka już jest moja kochana kuzynka. Zawsze w pierwszej kolejności myśli o innych. Strasznie się zasiedzieliście.
- A właśnie, pomożecie mi się spakować? – zapytałam niepewnie.
- Z przyjemnością. – zawołali chórkiem. W drodze do pokoju zapytałam ich:
- Wy ćwiczycie to gadanie razem?
- Nie, czasem tak wychodzi. – No i znowu. Zaśmialiśmy się i doszliśmy do pokoju.
- Co powinnam wziąć?
- Na pewno ubrania. – powiedział całkiem poważnie Louis - Chociaż dla mnie nie musisz ich brać. – dodał po krótkim namyśle,  uśmiechnął się i puścił mi oczko.  Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- To moja kuzynka, debilu! – mój kuzyn uderzył  go w tył głowy – a poza tym masz Eleanor!
- Spoko, zboczeni chłopcy są słodcy. A co do tej drugiej sprawy, jeśli masz dziewczynę to się jej trzymaj.
***Louis***
Demi jest ładna i wydaje się miła, jednak widzę jak  Zayn na nią patrzy. Spodobała mi się. Jest wyjątkowa. Jednak wiem, że nie mogę się w niej zakochać. Jednak ona jest taka inna. Boję się , że wyniknie z tego coś więcej. Z przemyśleń wyrwał mnie głos dziewczyny.
- Ej, Louie**! Wszystko dobrze? – Po chwili byliśmy już na lotnisku.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
* w opowiadaniu Niall nie znał Justina.
** czyt. Luji

Witajcie!
Dopiero zaczynam więc byłabym wdzięczna za każdy komentarz i każdą uwagę. Byłoby to dla mnie bardzo ważne :)

Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Dobrze, że piszesz :)

    Ta dziewczyna to Megan czy Demi?
    Bo albo mi albo tobie się coś pokićkało :)

    Zapraszam do mnie jednokierunkoweopowiadania.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę bardzo.
    Nie musisz, obserwuję twojego bloga :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się zapowiada. Pisz dalej. :)
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  4. O łał! Gdyby nie napis ,,Gosia Malik" w życiu bym nie pomyślała, że może to napisać ktoś w Twoim wieku... :') Czytanie tego, jest dla mnie taką... Nagrodą. Strasznie mi się podoba. Pisz dalej, a w przyszłości wydaj książkę i daj mi ją do przeczytania pierwszej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, to może nawet dobrze wyjść :D Tylko czasami nie wiadomo kto co mówi :\ Ale tak to PER-FECT ;)
    @NatkaHello

    OdpowiedzUsuń