środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 16 - Nienawidzę Cię

***Demi***
- Tak, jest. - powiedziałam trochę zdezorientowana. - Zawołać go?
- Jakbyś mogła. - ciepło się uśmiechnęła.
- Lou! - odwróciłam głowę, by było mnie lepiej słychać.
- Już idę! - po chwili stał obok mnie z szokowaną miną. - El? Co ty tu robisz?
- Przyszłam z tobą porozmawiać. Mogę...? - skinęła głową na drzwi. Spojrzałam na mojego chłopaka, a on delikatnie skinął na znak, żebym ją wpuściła. Tak też zrobiłam. Poszli do innego pokoju, a ja chciałam wrócić do chłopaków, jednak ciekawość była zbyt duża, przyłożyłam ucho do zamkniętych drzwi.
- Nie, to już się nie uda. - usłyszałam głos Tomlinsona.
- Czemu? Przecież się kochamy.
- Zdradziłaś mnie.
- Nie możesz mi tego po prostu wybaczyć?
- Nie. Już cię nie kocham. Jestem szczęśliwy z Dem... - nie dokończył, bo coś albo ktoś mu przerwało. Co teraz zrobić? Raz kozie śmierć. Otworzyłam drzwi. Stali tam. Razem. Całowali się.
***Louis***
- Nie. Już  cię nie kocham. Jestem szczęśliwy z Dem... - nie dokończyłem, bo mnie pocałowała. Nie wiem, dlaczego, ale to odwzajemniłem. W pewnym momencie otworzyłem oczy i zobaczyłem ją. Od razu odepchnąłem od siebie Calder i podbiegłem do Demi.
- To nie jest tak jak myślisz. My nie...
- Wiem, co widziałam.
- Przepraszam, ja tego nie chciałem. Porozmawiajmy na spokojnie. - mówiłem przerażony. Musi mi uwierzyć.
- Wy chyba musicie coś sobie wyjaśnić. - główny powód zamieszania wybiegł z pokoju, a później usłyszałem tylko trzask frontowych drzwi.
- Jeszcze mi będziesz wmawiać, że się nie całowaliście? Daj spokój, Tomlinson. To pomyłka, głupia pomyłka. My nigdy nie powinniśmy być razem. - jej głos drżał, a ja patrzyłem na nią zszokowany. Przecież jeszcze dwie godziny temu powiedziała, że mnie kocha!
- Proszę, nie mów tego. Nie teraz.
- To koniec. Nienawidzę cię.
Te słowa były najgorszymi jakie w życiu usłyszałem. Wiem, że zrobiłem źle, ale...
Gdy odeszła zrozumiałem, że to koniec. Już nigdy nie usłyszę "Kocham cię" z jej ust, nigdy nie zobaczę jej uśmiechu spowodowanego moją osobą. To już koniec...
***Harry***
Zobaczyłem jak moja kuzynka biegnie do swojego pokoju postanowiłem pobiec za nią. Pociągnąłem za klamkę, jednak drzwi były zamknięte.
- Demi, otwórz. Proszę...
- Idź do diabła! - krzyknęła płacząc.
- Lovato, do cholery otwórz te drzwi! – po piętnastu minutach naprawdę się wkurzyłem. – Jeśli tego nie zrobisz będę zmuszony je wyważyć!
- Jesteś sam? – wiedziałem, że dała za wygraną.
- Sam.
- Na pewno?
- Na pewno. – usłyszałem jak zamek powoli się przekręca, a ona z powrotem kładzie się na łóżko.
- Co się stało? – ostrożnie usiadłem obok niej. Co jak co, ale gdy jest smutna to lepiej z nią nie zadzierać.
- Nic wielkiego.
- Coś się stało.
- Louis, on… - nie dokończyła, bo ponownie wybuchła płaczem. Od razu ją przytuliłem.
- Co znowu zrobił ten dupek? Zabiję go.
- Eleanor i on…
- Ona tu jest?! – uniosłem się. Jakim kurwa prawem weszła do tego domu?! – Powiedz, co się działo. Od początku. – opowiedziała mi całą historię. Byłem zszokowany. Dlaczego on chciał z nią rozmawiać?
- Zayn, Liam, Niall! – zawołałem cały czas przytulając dziewczynę do siebie. Po jakiejś minucie byli w pokoju. - Zostańcie z nią, ja zaraz wracam. - wszyscy delikatnie ją przytuliłem, a ja smutno się uśmiechnąłem i wyszedłem z pokoju. Moim celem było znalezienie Louisa. Znalazłem go. Był u siebie. Leżał na łóżku, a jedna łza spłynęła po jego policzku.
- Louis... - szepnąłem niemal niesłyszalnie.
- Czego chcesz?
- Porozmawiać.
- Jakoś nie mam na to ochoty. - zignorowałem to i usiadłem na podłodze. Jakoś nie miałem ochoty siadać bliżej niego.
- Dlaczego jej to zrobiłeś?
- Ja tego nie chciałem. Naprawdę.
- Więc czemu widziała, jak się całujecie? - byłem naprawdę wkurzony. Nawet jeśli Lou to mój przyjaciel zranił moją kuzynkę i nie zamierzam mu tego tak łatwo wybaczyć. Usiadł na łóżku i zaczął mówić.
- Ja jej chciałem wytłumaczyć, że jestem z Demi i kocham tylko ją, a ona mnie wtedy pocałowała. Nie wiem jak to się stało, nie myślałem. Przepraszam. - ukrył twarz w dłonie i zaczął głośno płakać. Nienawidzę, gdy to robi. Szybko do niego podszedłem i objąłem.
- Co teraz będzie?
- Z wami? Jedno jest pewne. Ona już do ciebie nie wróci, ale cię kocha, więc prawdopodobnie zostaniecie przyjaciółmi.
- Będę musiał się tym zadowolić. - szepnął i zaczął wycierać mokre kości policzkowe.
- Idziemy na dół?
- Nie, chciałbym jeszcze zostać sam.
- Ok, w razie co to wołaj. - klapnąłem go lekko po ramieniu, a on na potwierdzenie, że słyszał. Zszedłem do kuchni, a tam siedziała Demi. Sama.
- Cześć, czemu siedzisz tu sama?
- Chłopaki w salonie oglądają jakąś głupią komedię. Próbowali mnie namówić, ale nie miałam ochoty. Wolę posiedzieć tutaj z herbatą i książką. - obdarzyła mnie promiennym uśmiechem.
- Wow.
- Co? - uniosła brwi ku górze.
- Uśmiechasz się, a jeszcze pół godziny temu byłaś rozbita.
- Odkąd skończyłam dwanaście lat nauczyłam się wielu rzeczy. - spuściła wzrok.
- Jakich? - usiadłem obok niej na stołku.
- Jak ukrywać uczucia. - wyszeptała tak cicho, że musiałem naprawdę mocno wytężyć słuch, żeby to usłyszeć. - Nie ważne. Jeden dzień pocierpię i mi przejdzie. Od jutra będę się zachowywała  się tak, jak przed naszym związkiem. Będę go traktowała jak Daddy'ego albo Nialler'ka. Będzie dobrze. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu, gdy do pomieszczenia wszedł Lou. Gdy zobaczył brunetkę spuścił głowę, nalał sobie soku do szklanki i wyszedł. Ten tydzień chyba będzie najgorszy. Ale będzie dobrze...
~*~
Cześć!
Przepraszam, że tak długo, ale kompletnie nie miałam czasu. Taki trochę smutawy. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Tak więc, piszcie co o nim myślicie :)

Dziękuję. Kocham Was ♥

2 komentarze:

  1. awwww <3333 suodkie ale niech do sb wrócą proszę oni muszą być razem bo tak słodko wyglądają proszęęęęęę

    OdpowiedzUsuń
  2. matko to jest genialne ale niech dalej będą razem proszęęęęęęęęęęęęęęęęę

    OdpowiedzUsuń